Stara Wozownia w Lusowie Ślub Humanistyczny

Ślub Humanistyczny | Stara Wozownia Lusowo

Stara Wozownia i Oni! Niby nie ocenia się ludzi po okładce, no ale… Przyznaję się, że gdy po raz pierwszy zobaczyłem Dominikę i Bartosza, wydawali mi się normalni. W jakim ja byłem błędzie! Z tych młodych i uroczych osób z każdą godziną wesela wychodziły coraz większe potwory… Pożerali spaghetti, pożerali też gości. Zresztą zobaczcie sami, jak wyglądał ich ślub humanistyczny w Starej Wozowni w Lusowie. Uprzedzam, że reportaż tylko dla ludzi o mocnych nerwach!

Ślub humanistyczny i Polski Kościół Latającego Potwora Spaghetti

Dominika i Bartosz, biorąc ślub w Starej Wozowni w Lusowie, jeden mieli już za sobą. Ślub cywilny wzięli rok wcześniej, a teraz brali symboliczny, humanistyczny. Wydawało mi się, że wszystko będzie normalnie, tak jak zazwyczaj. Bardzo się myliłem! Już podczas przygotowań moją uwagę przykuły paczki chipsów. Zawsze na wejściu na salę wiszą kwiaty, ozdoby, zdjęcia młodych, a tu na klamerkach zawieszone były Lays’y! Potem im dalej w las, było już tylko lepiej. 

Jeśli się przyjrzycie, zobaczycie, że większość gości ma na ubraniach złoty znaczek. Nie jest to zwykła błyskotka, lecz… emblemat Kościoła Latającego Potwora Spaghetti. Przypięli go sobie młodzi, ich rodzice, ale i dziadkowie! A potem ruszyli wszyscy przed „ołtarz” wysłuchać ceremonii, którą poprowadził ojciec Bartosza. Nowożeńcom życzył miłości al dente, a przemowę zakończył słowem ramen. Genialne 😀 Ale to nie koniec! Świadek przyniósł im po mięsnym klopsiku, a potem wciągnęli nitkę makaronu niczym Lady i Tramp ze słynnej bajki. 

Pierwszy taniec we dwoje? Na co to komu, skoro można zatańczyć ze wszystkimi! Dominika i Bartosz zaczęli pożerać swoich gości, wciągając ich po kolei na parkiet jak makaron. Nikt nie mógł oprzeć się temu dwugłowemu potworowi spaghetti!

Stara Wozownia w Lusowie – miejsce na wyjątkowe wesele

To jeszcze nie koniec przygód, jakie swoim bliskim zafundowali Dominika z Bartoszem, ale na kilka słów zasługuje samo miejsce wesela. Stara Wozownia położona w miejscowości Lusowo to wyjątkowa lokalizacja. W pobliżu znajduje się jezioro, całość otoczona jest lasem, a gdyby tego było mało – goście popijając drinki, mają widok na stadninę koni. Dla fotografa taka sceneria to luksus – nie trzeba porywać pary młodej z własnego wesela, aby zrobić sesję. Wystarczy wyjść na ogród. 

Swoją drogą Stara Wozownia w Lusowie chyba jeszcze nigdy nie gościła tylu pozytywnych wariatów naraz 😀 Gdy wybiła 22:00 rodzina i przyjaciele młodych zrzucili swoje eleganckie stroje na rzecz dresów z lampasami. W sumie to wyglądali dokładnie tak jakby przed chwilą zeszli z planu Dżentelmenów z Colinem Farrellem w roli głównej 😀 

A potem przyszedł czas na tort. Ale po co brudzić sztućce i ryzykować, że krem spadnie na marynarkę, skoro muffinkę można zjeść w locie? 😀

Szalone wesele po swojemu 

Nikt nie pytał, ale pozwolę sobie zabrać głos w imieniu młodych. Jeśli marzycie o ślubie i weselu innych niż przyjmuje tradycja – po prostu zróbcie to. Zrealizujcie swoje marzenia, bo nikt za Was tego nie zrobi. A jeśli boicie się: co na to rodzina – spójrzcie jeszcze raz na reportaż ze Starej Wozowni w Lusowie. Tam wszyscy złapali bakcyla. W ślub humanistyczny w stylu Kościoła Latającego Potwora Spaghetti wczuli się nawet dziadkowie. Tak że młodzi – do dzieła! 

A ja moim młodym jeszcze raz dziękuję! Dzięki Wam mogę pokazać chyba jeden z najbardziej szalonych materiałów w mojej fotograficznej karierze 😉

Miejscówka: Stara Wozownia

Tort- Torcik i Ptyś 

Dekoracje/kwiaty- wszystko wykonane przez Panią Młodą 🙂